Jak uczyć się języka obcego

Język angielski może wydawać się wielu z nas łatwy do opanowania. Trzeba przyznać, że komunikacja w tym języku na poziomie podstawowym czy średnio zaawansowanym jest możliwa już po stosunkowo niedługim czasie nauki. Jednak, jeżeli ktoś chce władać tym językiem naprawdę biegle, musi zapamiętać dużą ilość słówek, idiomów i związków frazeologicznych. Pod względem zasobu słownictwa jeżyk angielski należy do najbogatszych.
Należy jednak pamiętać, że sama znajomość słówek to nie wszystko. Dla uczących się języka angielskiego zrozumienie mówiącego szybko i niewyraźnie ‚nativa’ to bardzo trudne zadanie. Polacy przyzwyczajeni do akcentowania wyrazów na przedostatnią sylabę, mają trudności z właściwym akcentowaniem wyrazów angielskich, a w konsekwencji ze zrozumieniem potoku słów, w którym nieakceptowane sylaby ulegają skróceniu, a wyrazy zlewają się i staja się trudne do rozróżnienia. Jedyną radą jest osłuchanie się z językiem angielskim poprzez np.: słuchanie radia czy oglądnie anglojęzycznej telewizji.
Niestety nie tylko wymowa angielska może być problemem dla Polaków. Gramatykę angielską można opisać w skrócie jednym zdaniem: ” Im dalej w las tym więcej drzew”. Mimo, że jest ona wolna od odmiany przez przypadki i rodzaje, to nie jest ona wolna od zawiłości i niuansów, które sprawiają niemało trudności uczącym się. Jednym z aspektów gramatyki, bardzo trudnym dla Polaków, mogą być przedimki. Aby dobrze opanować ich stosowanie należy wykazać się nie tylko znajomością pewnych reguł, w sumie nielicznych, ale także intuicją i wyczuciem językowym, które pojawiają się dopiero po dobrych kilku latach nauki. I tak zdarza się, że nawet ci, którzy uczą się języka od wielu lat potrafią powiedzieć „the Poland” , łamiąc jedną z podstawowych zasad, ze przed nazwami państw i miast nie używamy przedimka określonego „the”.
Kolejną jeszcze trudniejszą sprawą są przyimki. W tym przypadku nie ma właściwie żadnych reguł, którymi można by się kierować. Każde wyrażenie musi być zapamiętane oddzielnie. Według słownika można wyróżnić, co najmniej 28 różnych zastosowań przyimka „in” i 18 „at”. Ponadto jeden czasownik może łączyć się z wieloma różnymi przyimkami, zmieniając przy tym znaczenie np.: „look at”, „look into”, „look after”, „look for”. Przyimki bardzo często mylą się Polakom. Jak można to zrozumieć, że z dniami tygodnia łączy się przyimek on, natomiast mówiąc o weekendzie powiemy „at the weekend”?
W każdym języku na uczących się czyhają pułapki. W języku angielskim niektóre słowa mogą wprowadzić uczących się w błąd, ze względu na swoje pozorne podobieństwo do polskich wyrazów. Chociaż brzmią bardzo podobnie, znaczą zupełnie co innego. Dobrym przykładem ‚fałszywych przyjaciół’ może być słowo „eventually”, które wcale nie znaczy ewentualnie, lecz w końcu, ostatecznie. Jeśli spojrzymy na kilka innych przykładów, przekonamy się, jak łatwo wpaść w pułapkę polsko-angielskich podobieństw. Tak więc „actually” znaczy rzeczywiście, faktycznie, a nie aktualnie; „chef” to nie każdy szef, lecz jedynie szef kuchni.; „sympathetic” oznacza współczujący a nie sympatyczny, a „lunatic” to szaleniec, który nie ma nic wspólnego z lunatykiem.
Przykłady udowadniające tezę, że angielski jest trudny, można by mnożyć. Nauka języka obcego to praca na całe życie. Można zapytać się siebie, czy znam do końca swój język ojczysty? Z drugiej strony język angielski to taki język, do którego opanowania w stopniu komunikatywnym wystarczy mniejsza liczba godzin nauki w porównaniu z innymi językami europejskimi. I na tym też chyba polega sukces języka angielskiego we współczesnym świecie.
Kilka sprawdzonych rad:
Zastanów się po Ci znajomość języka, którego chcesz się uczyć
Motywacja jest bardzo ważna. Każdy powód może być motywujący. Bardzo dobrze wyznaczyć sobie konkretny cel np. zdanie jakiegoś egzaminu lub przygotowanie się do rozmowy kwalifikacyjnej w języku obcym. Jednak, jeśli chcesz się uczyć języka obcego po prostu dla przyjemności – to także dobry powód. Chętniej i lepiej robimy coś, co lubimy, niż coś, do czego jesteśmy zmuszani.
Gramatyka nie jest celem sama w sobie.
Staraj się od razu zanurzyć w żywym języku. Naucz się samodzielności i aktywności w trakcie jej uczenia. Wkuwanie tabelek z odmianami czasami mija się z celem, jeśli nie towarzyszy temu jednoczesne wykorzystywanie poznanych struktur w praktyce
Każdy ma swoją metodę nauki języka obcego.
Ważne żeby to odkryć. Jeden zapamiętuje szybciej, drugi wolniej. Dla jednego zmorą jest nauczenie się nowych słówek, ktoś inny może mieć problemy z pisaniem w języku obcym. Powinno się znać swoje słabe i mocne strony w uczeniu się języków obcych i więcej energii włożyć w to, z czego jesteśmy słabi. Pamiętaj jednak – lepiej nie ucz się języka wyłącznie na pamięć. Trwalsze efekty możesz uzyskać ucząc się języka aktywnie – kojarząc i myśląc..
Słuchaj obcojęzycznych stacji telewizyjnych,
poszukaj radia internetowego w języku, który Cię interesuje; słuchaj piosenek starając się zrozumieć, o czym śpiewają. Wszystko po to, żeby się osłuchać z językiem, którego się uczysz. Nauczenie się poprawnej wymowy to jeden z najtrudniejszych aspektów w procesie przyswajania języka obcego.
Rozejrzyj się,
język, którego się uczysz, jest wokół Ciebie.
Jeśli sam coś odkryjesz lub wywnioskujesz,
zapamiętasz to na dłużej niż wtedy, gdy ktoś objaśni Ci dane słówko, czyli przysłowiowo ‚poda na tacy’. Dlatego nie dziw się, kiedy uczący Cię lektor czasami zaproponuje żebyś sam sprawdził jakieś słówko w słowniku lub poprosi o domyślenie się znaczenia słówka z kontekstu. To dla Twojego dobra!
Nie unikaj także tekstów pisanych
– odwiedzaj strony internetowe napisane w danym języku; co jakiś czas zajrzyj do gazety obcojęzycznej; przetłumacz sobie ulotkę lub reklamówkę napisaną nie w ojczystym języku. Zobaczysz, jaką radość sprawi Ci przeczytanie pierwszej książki w obcym języku!
Każdy język, którego się uczysz to także kultura i styl życia.
Dlatego łatwiej będzie Ci nauczyć się np. angielskiego, jeśli zainteresujesz się tym, co angielskie – kuchnią, literaturą, filmami
Nie zniechęcaj się!
Nauka języka obcego to ciężka praca. Jednym poznanie języka obcego w stopniu komunikacyjnym zabierze więcej czasu, innym mniej, ale każdy może się języka nauczyć. Uwierz w to! Spójrz np. na mieszkańców Skandynawii; W Szwecji prawie wszyscy władają angielskim w stopniu umożliwiającym komunikację. Filmy amerykańskie czy angielskie nie są tłumaczone ani dubbingowane, nie ma takiej potrzeby
Bądź systematyczny.
Osiągniesz dużo lepszy efekt, jeśli poświęcisz językowi, którego się uczysz codziennie nawet 15 minut, niż raz w tygodniu ucząc się przez 3 godziny. Wyrabianiu systematyczności pomaga także odrabianie prac domowych. Odrabiaj je!
Brytyjski historyk namawia do nauki
Norman Davis: Angielski to konieczność!!!
69-letni badacz i popularyzator historii Polski, autor „Bożego Igrzyska”, „Powstania ’44” i monografii „Biały orzeł – Czerwona gwiazda” zauważa fiasko europejskiej koncepcji wielojęzyczności.
„Dwadzieścia lat temu Wspólnota promowała francuski, dziś jest on zmarginalizowany” – mówi. Przyznaje też, że postępuje proces debrytanizacji angielskiego” – dziś światem rządzi Basic English, uproszczony, międzynarodowy angielski, który dla rodowitego Brytyjczyka i Amerykanina też po części jest językiem obcym. „Ja go często nie rozumiem, ale mój syn przechodzi na niego błyskawicznie” – opowiada.
Wywiad z Daviesem DZIENNIK publikuje w ramach swojej akcji domagania się objęcia nauką języka angielskiego wszystkich polskich uczniów i przedstawienia przez rząd planu działań, które w możliwie najkrótszym czasie radykalnie zwiększą anglojęzyczność Polaków. Wcześniej gazeta argumentowała, że znajomość angielskiego zwiększa wydajność gospodarki, a dla kraju leżącego w samym sercu Europy jest również warunkiem awansu cywilizacyjnego.
Rozmowa z Normanem Daviesem:
ANNA MASŁOŃ: Na ile anglojęzyczność jest w stanie zmienić Polaków?
NORMAN DAVIES: Język jest kluczem do świata innych. Ten, kto mówi tylko w ojczystym języku, jest zamknięty w swoim zaściankowym świecie. Dotyczy to wszystkich narodów. Oczywiście Polacy – podobnie jak każdy człowiek – chcieliby pewnie, żeby to ich język i kultura były szeroko znane w świecie. Ale w dzisiejszym świecie bez kontaktu z innymi językami i kulturami język i kultura kraju są osłabione.
A nie boi się pan tego, że angielski łatwo wyprze inne języki i kultury?
To argument, który łatwo obalić. Dobrze pamiętam, że czterdzieści lat temu, kiedy pojechałem do Paryża, szeroko omawiana była książka o tym, że powszechna znajomość angielskiego psuje francuski. Czy teraz, czterdzieści lat później, francuski jest mniej piękny niż wtedy? Oczywiście,że nie. Język i kultura Francji kwitną. Bo języki ożywają w kontakcie z innymi językami, przetwarzają słowa, zmieniają gramatykę. Język angielski ma wpływ na inne, również na polski, ale to może polskiemu wyjść tylko na zdrowie. Żeby język polski był nowoczesny, powinien mieć kontakt ze światem poza Polską.
Przechodzi pan z jednego języka na drugi bardzo sprawnie. Statystycznie większość Brytyjczyków i Polaków miałaby z tym problemy. Brytyjczyków zostawmy. Według danych jedynie ok. 30 proc. Polaków mówi po angielsku.
To wielka szkoda, bo angielski nie ma w tej chwili konkurenta. To lingua franca współczesnego świata.
Brytyjczykom jest łatwiej. To dla was język ojczysty. Wy macie przepustkę do świata od urodzenia.
Tak i nie. Choćby z tego powodu, że są różne angielskie – oprócz brytyjskiej odmiany angielskiego mamy do czynienia z językiem angielskim jako uniwersalnym językiem w międzynarodowej komunikacji. Różni się on trochę od angielskiego w wersji brytyjskiej, amerykańskiej czy australijskiej. To angielski, który czasem mnie, rodowitemu Brytyjczykowi, trudno jest zrozumieć, ale mój syn bez problemu posługuje się nim, kiedy rozmawia ze znajomymi z Chin czy innej części świata. To taki subangielski, pidżyn o uproszczonej nieco składni i słownictwie, który rozwinął się z angielskiego wraz z jego upowszechnianiem jako języka obcego.
Dowód na to, żę angielski przestał być własnością Anglików, Amerykaninów, czy Australijczyków?
Dowód na to, że w świecie nie potrzeba perfekcyjnej angielszczyzny. Niezbędne są podstawy języka, które umożliwiają komunikację z całym światem. Dzisiaj znajomość angielskiego na takim poziomie to po prostu konieczność.
Jest taki europejski argument przeciwko angielskiemu. Nazywa się „promowanie wielojęzyczności”. W Unii Europejskiej używa się go bardzo często.
Cóż. Dwadzieścia lat temu Wspólnota próbowała utrzymywać język francuski na równych prawach z angielskim. Nie udało się. Od momentu, kiedy do Unii weszli Skandynawowie, którzy wyśmienicie mówią po angielsku, język francuski został zmarginalizowany. Przyznaję przy tym, bo to oczywiste, że Europa jest kontynentem wielojęzycznym i żeby funkcjonować, należy znać inne języki obce, ale język angielski przede wszystkim. To kluczowe także dla przyszłości Polski, żeby nie tylko jej obywatele, ale również Polska jako całość mogła funkcjonować na europejskiej arenie.
Jak to jest z anglojęzycznością i jej wpływem na dobrobyt europejskich społeczeństw? Wszystkie statystyki pokazują, że ci, którzy najwięcej mówią po angielsku, są też najbogatsi.
To oczywisty związek między anglojęzycznością, wykształceniem i dobrobytem. Bardzo dobrym przykładem jest tu Szwecja. To bardzo wysoko rozwinięty kraj, w którym wysoko stoją najnowsze technologie i w którym język angielski jest językiem wykładowym na wielu wydziałach uniwersytetów.
W wielu dziedzinach nie tłumaczy się książek na szwedzki. Podobnie jest choćby w Danii, Norwegii czy Holandii.
Wiem coś o tym. Kiedy odwiedzałem Sztokholm z wykładami, chciałem też rozmawiać na temat przekładu mojej książki. Okazało się, że szwedzcy historycy swobodnie posługują się angielskim i wszyscy, którzy mogliby być zainteresowani lekturą tej książki, również mówią po angielsku. Wydawanie publikacji po szwedzku po prostu nie miało sensu.
Jaki jest pański pogląd na związek między obecną falą emigracji i brytanizacją Polaków. Angielski ma dziś w Polsce zdecydowanie mocniejszą pozycję niż w 2004 r., gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej. Polacy szybko się przekonali, jak bardzo jest potrzebny, prawda?
Odpowiem tak: kilka dni temu odwiedziliśmy z żoną dobrą restaurację. Spotkaliśmy młodą Polkę z Częstochowy. Oczywiście świetnie mówiła po angielsku. Ta młoda kobieta wróci do Polski i będzie miała zupełnie inne możliwości działania. Dlatego, że będzie wiedziała znacznie więcej o świecie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie jej znajomość języka. Ten milion Polaków, którzy wyemigrowali, w mniejszym lub większym stopniu zdobywa umiejętność posługiwania się angielskim i gdy wracają, patrzą na świat zupełnie inaczej. To wielki plus.
Myśli pan, że w ten sposób Polska otwiera się na świat?
Tak i smuci mnie, że być może niektórzy tego nie chcą.
Imigranci łatwo zdają sobie sprawę, że angielski to dla nich lepsza praca, ale w kraju trzeba nad językiem pracować w szkole. Wielu Polaków, nadrabiając zaległości językowe, uczyło się angielskiego, będąc już dojrzałymi ludźmi.
Faktem jest, że język powinno się opanowywać w najmłodszych latach. Sam doskonale pamiętam, jak trudno było mi było nauczyć się japońskiego, mimo że był to dla mnie kolejny język obcy. Kiedy miałem czterdzieści lat, wyjechałem na rok do Japonii i wydawało mi się, że to w zupełności wystarczy. Ale byłem chyba za stary, miałem trudności z zapamiętaniem słów – wszystkie wydawały mi się podobne. Potem mogłem dać godzinny wykład na temat języka japońskiego, ale nie potrafiłem w nim rozmawiać. Cóż, jestem żywym przykładem tego, że języków obcych trzeba się uczyć od najmłodszych lat.
Anna Masłoń

Adres:
Centrum Edukacji Dove
Ul. Wrocławska 67/4
55-093 Kiełczów
Nr telefonu
519 177 315
Jeśli telefon nie zostanie odebrany, oddzwonimy na pewno w pierwszym możliwym terminie
centrum.edukacji.dove@gmail.com